piątek, 5 czerwca 2015

W spodniach czy w spódnicy. Moda w czasach PRL-u.



PRL- Rzeczpospolita Polska Ludowa w latach 1952–1989. Czasy, które pamiętają nasi rodzicie, dziadkowie. Jedni wspominają go bardzo dobrze inny natomiast nieco gorzej,a le to wszystko zależało raczej od nastawienia i stopnia zaangażowania w swoje życie. W czasach PRL-u władza była zmuszona do wprowadzenia tak zwanych kartek na żywność. Często rozmowy na temat tamtego okresu sprowadzają się do słowa kartki i kolejki. Na polskich ulicach panowała szarość.


Moda wchodzi w relacje z polityką 


Polityka zaczyna mieszać się we wszystko. Chciano, aby społeczeństwo było jednolite, niewyróżniające się. Nastąpił podział klasowy, który rzutował na to jak wyglądamy. Ogólny ogląd na człowieka PRL-u to człowiek - robotnik, który ma wyglądać tak jak władza sobie to wymyśliła, powinien się przeciwstawiać. Inteligencja nie chciała przyjąć tego do wiadomości. Występowały liczne bunty, społeczeństwo musiało się sprzeciwić temu reżimowi. Młodzi ludzie byli przez to często szykanowani, milicja biła pałkami ludzi, który zbyt wyróżnili się z tłumu. Więzienne cele nie były im obce, często brano ich na przetrzymanie. Polskie ulice miały kolor "płyty chodnikowej". Z drugiej strony kiepski wygląd był swojego rodzaju polisą ubezpieczeniową.
W czasie PRL-u "moda polegała na tym, że modne było to czego nie ma." Taka prawda, ludzie stali w kolejkach za czymkolwiek, bo nic nie mieli. Jeśli chodzi o modę to nie było tylu sieciówek, takiego wyboru. Teraz każdy może założyć co chce i współcześnie mówi się o eklektyzmie XXI wieku.
Jeśli już komuś udało się zdobyć coś całkiem innego to był cud. Odzież była importowana z zachodu. Było to na wzór obecnych sklepów z używaną odzieżą. Nie było to obciachem, był to raczej rarytas, bo jeśli znalazło się coś odmiennego, coś czego nie nosiło 90% społeczeństwa to już się było modnym. Polska elita ubiera się na Pradze. Tam były najmodniejsze, najlepsze ciuchy. 

Pierwszy przejaw buntu - BIKINIARZE

Pierwszym przejawem buntu na większą skalę byli bikiniarze, którzy chcieli sprzeciwić się władzy, szarzyźnie. Ubrani byli w szerokie płaszcze na ramionach i zwężane ku dołowi, zazwyczaj w kratkę, na głowie już jak nosili czapkę to była ona wypchana gazetą. Wyglądało to  śmiesznie. Włosy postawione, zaczesane lekko do tyłu na białko kurze, ponieważ w tamtych czasach nie było lakieru do włosów. Bikiniarze uchodzili za "brudasów". Nikt nie chciał się z nimi zadawać.


"Człowiek rzadko mówi, ale jego wygląd cały czas."

 
Kobieta w czasach PRL-u wykazywała się kreatywnością. Każda kobieta pragnie wyglądać stylowo, modnie i zgodnie z własnymi wartościami. Płeć piękna w tamtych czasach nosiły dłuższe rozkloszowane sukienki, potrafiły wypowiedzieć się na wiele tematów często paliły papierosa, ale wykonywały to z bardzo dużą gracją, do tego wszystkiego były szpilki, które powodowały balans bioder. Śmiesznym połączeniem były szpilki i polskie ulice. Jakby cały świat był przeciwko kobietom. Kocie łby, który w latach 60-80 były na ulicach uniemożliwiały kobietom chodzenie. Dawały one sobie jakoś radę, ale często dłuższa przechadzka kończyła się złamanym obcasem lub zgubionym flekiem.
Władza miała problem z określeniem wizerunku kobiety. Mężczyzna miał przyklejoną etykietę robotnika, tak kobietom to nie przystało, bo jak to kobieta na budowie mieszająca cement?, Drugim wyobrażeniem była kobieta mieszkająca na wsi, gotująca, siedząca w domu i pracująca na roli. Polityka kulturalna PRL-u nie doprowadziła do określenia jednego wizerunku. Kobiety same to zrobiły, stworzyły go przypadkowo. Ponieważ wszyscy mieli to samo, to samo nosili, a w sklepach nie było nowych ubrań zbyt często, kobiety same przerabiały, tworzyły. Szyto np z obić foteli, z dywanów, z szali, chust, ze wszystkiego. Koronki farbowano w herbacie, żeby nie wyglądały jak zdjęte ze stołu obrusy. Ważnym elementem jest fakt, że gdy ktoś przybywał do Polski z zagranicy to dziwił się jak wspaniale wyglądają nasze ulice, kolorowe, różnorodne. Była zasługa kobiet, które same tworzyły, ponieważ niestety nie miały nic w sklepach. 

Ikona PRL-u - Barbara Hoff.  

Najbardziej zapamiętaną postacią w tym trudnym okresie w Polsce była Barbara Hoff. Barbara Hoff urodzona w Katowicach, młoda polska projektantka, która postanowiła zmienić oblicze polskiej ulicy.
W latach 70-tych. zaczęła projektować kolekcje odzieży, które były produkowane na masową skalę „Chciałam nie tylko podpowiadać Polsce, jak się ma ubierać, ale sama tę Polskę ubierać”. Postanowiła założyć pierwszy dom mody w Polsce - Hoffland. Miejsce spotkań wszystkich ludzi. Tam się bywało, jedno z najważniejszych miejsc w Warszawie. Ludzie stali tam w  kolejkach żeby się pokazać, przyjść i porozmawiać. W tym okresie ważną role pełniły również gazety. Przekrój między innymi wywarł na społeczeństwie duże zmiany. Tam można było odnaleźć nowinki ze świata mody, pomysły na zrobienie spodni z długiej spódnicy i wiele innych ciekawostek. Barbara Hoff jest kobietą, która zmieniła oblicze polskiej ulicy, barwna kobieta, która potrafiła postawić na swoim. Jej sylwetkę przedstawię w osobnym artykule.


Polskie ulice w okresie PRL-u wyglądały różnie.
 Okres ten pokazał, że kobiety potrafią dbać o swoją kobiecość. Przejaw buntu wyzwolił w świadomości całego społeczeństwa chwilę triumfu. Walka z reżimem i regułami, które tłumiły kreatywność i dobra zabawę zostały zdetronizowane i odesłane do lamusa. Lata 60-te pokazują jak wspaniale było jak nie było prawie niczego.

Dla ciekawskich, polecam książkę Aleksandry Boćkowskiej " To nie są moje wielbłądy", która opowiada dokładnie o modzie w okresie PRL-u.

źródło: czarne.com.pl

Kilka fotografii obrazujących klimat tamtejszych lat :)


źródło: dziennikwschodni.pl



źródło:gazeta.pl
                                                                                                                  







źródło: m.onet.pl




źródło: ewawojciechowska.pl

źródło: ocdn.eu

4 komentarze:

  1. Moja mama często mi opowiadała jak to ona się bawiła w krawcową i szyła ubrania sobie i koleżankom. Zgadzam się z tym, że moda w okresie PRL-u była barwna, widać to po zdjęciach zamieszczonych w internecie, kobiety nie bały się, był kreatywne i chciały pokazać swoje prawdziwe "ja".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, warto się nad tym zastanowić, ponieważ teraz częstym zdaniem wypowiadanym przed szafą jest " nie mam w co się ubrać", kiedyś to dosłownie nie było. :)

      Usuń
  2. Świetny tekst! Uwielbiam przeglądać zdjęcia mojej mamy z tamtych czasów i zawsze szczerze podziwiam kreatywność ówczesnych kobiet. Wtedy wyglądać fajnie i z klasą to dopiero była sztuka! Nie to, co teraz, gdy rozmaitych sklepów z ciuchami jest od groma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) dokładnie w latach 60 nie było w czym przebierać w sklepach, a raczej w Hofflandzie, a ulice wyglądały i tak lepiej niż w obecnych czasach :)

      Usuń